Płakałam po 2Pacu*, będę płakać po Kendricu*. I po Tacu.

Mamo, jeśli masz napisać felieton ,napisz coś o Tacuuu!
Taco Hemingway. Filip Szcześniak, polski raper z głową. Urodził się w Kairze 29 lipca 1990 roku.
1. Wszystko jedno
2. Karimata
3. Głupi byt
4. Saldo 07
5. Trójkąt
6. Nostalgia
7. Sześć zer
8. Grubo chude psy
9. Krwawa jesień
no i Wiatr może… jeszcze.

Spisuję z pamięci osobistą listę utworów.

Panie Filipie, przyznaję się, to na mnie padła pańska klątwa.To ja znam pańskie rapy jak kolędy. Uff, choć jestem starsza od Pana o dwadzieścia lat.

Córka z drugiego pokoju pociesza. – Mamo, nie wstydź się.Taco taki nie jest ,to pewne.
Będzie dumny, że ma fanów w twoim wieku. Ja na jego miejscu byłabym szczęśliwa. – Te słowa dodają skrzydeł. Dobre mam dziecko, zawsze wie co powiedzieć.

Panie Filipie, to ja biegłam za Panem. Wtedy na parkingu, na autostradzie Warszawa-Gdańsk.
Choć śmiali się ze mnie. Szydzili wręcz. Pierwszy raz prosiłam o wspólną fotkę z artystą, którego cenię.

Do tej pory wszyscy fotografowali się ze mną. Ponieważ jestem aktorką, gram w teatrze, filmach i serialach oraz czytam audiobooki. Zdarza się więc ,że ludzie mnie lubią.

Ten facet ,który robił nam zdjęcie, to mój mąż, a obok stał syn, w koszulce, mały Messi. Mąż zagadał do Pana w zastępstwie mnie , bo się trochę zźiajałam, kiedy za Panem biegłam. Taki dialog pamiętam.
– To zdjęcie ,wie Pan to dla córki.
– Domyślam się.
– Jest Pan stałym gościem w naszym domu.
– Znaczy , wprowadziłem się.
– Hehehe.
Panie Filipie , ale to nie było nasze pierwsze spotkanie. Przyznam się. Ja też byłam na występie
jednego z raperów w Kawiarni Kulturalna i stał Pan przede mną w kolejce po czerwone wino.
Już wtedy rozpoznałam Pana i miałam ochotę zagadać, ale nie pozwolił mi na to kordon fanów.
Po powrocie do domu musiałam obiecać, że następnym razem zrobię sobie z Panem zdjęcie.
Trochę nie wierzyłam w to następne spotkanie i dlatego dałam słowo, że zdjęcie będzie.
(Chciałam zaznaczyć ,że nie jesteśmy jedyną rodziną fanów. Takich jak my jest dużo więcej,
np. rodzina Brańków z Wierzbięcina na Pomorzu .Ale to chyba Pana nie dziwi, tak właśnie działa klątwa.)

„Kiedy wieczór zmienia się w świt
Coś dobija się do mych drzwi, ej, ej
Nostalgia”

Od razu mówię, na tych z klątwą to działa. Czekaliśmy na „Szprycer” z 29/30 lipca. Wakacje.
Po 10 minutach w sieci, płyta została przez nas przechwycona i przesłuchana. Było bardzo
dużo emocji, ale polubiliśmy ją. Teraz zakupiona różowa leży na półce u córki w pokoju.

Próbuję zebrać do kupy cały ten list i… zasypiam…
To jeszcze wakacje… jesteśmy w jakimś kurorcie … to chyba Grecja…
Okazuje się, że w ramach atrakcji mają przyjechać artyści z Polski. Nagle córka krzyczy. „To Taco! Idzie tu z Rumakiem*!” Syn potwierdza. To prawda mamo, idą tu! Nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje. Mąż śmieje się ze mnie, podśmiewuje oj,że to już trzecie spotkanie się zrobiło i to w takim efektownym miejscu, co za szczęście, co za fart! Kiedy Taco jest blisko, wita się z nami. Chcę mu powiedzieć, przypomnieć, że to ja. Ale widzę w jego oczach, że mnie poznaje. Wtedy mąż na cały głos wypala: „Ja, co biegłem w płomykach elektryczny cały/Szczęk płochy, śród morskich rumaków eskort (…)*” i rzuca się na Taco. A na niego rzucają się ochroniarze. Wszystko dzieje się bardzo szybko. Nie jestem wstanie reagować. Przerażona budzę się i uświadamiam sobie ,że to Rimbaud!

No nie. Samo do mnie przyszło „Nie ja myślę. Mnie myślą (…), Ja to ktoś inny”. Ten młody awanturnik i wywrotowiec do dziś zdumiewa i zaraża gorączką swoich wierszy.
Można nie znać się na poezji, ale czy można nie wiedzieć, kim był Artur Rimbaud? Kim był chłopiec, który zaczął pisać swoją wielką poezję w wieku czternastu lat?

– Co chcesz przez to powiedzieć, mamo? – słyszę pytanie córki. Wiem, że zakończenie będzie najtrudniejsze, jak zawsze i wszędzie i...
„Bistro, Wisła, czysta, disco
Miałem pisać, dziś nie wyszło
Bistro, Wisła, czysta, disco
Wszędzie, wszyscy, wszystko”.

To może wydawać się idiotyczne, ale dla mnie Pan też jest poetą. Zaraża odwagą opisywania swojego świata. Bezkompromisowo. Z pewnością siebie. To na smutno, to na wesoło, to na idiotycznie, ale zawsze szczerze i prawdziwie. Dla mnie to ważne, bo szukam autentyczności
we wszystkich przejawach sztuki. Dlatego miło jest pisać do Pana. Miło jest powiedzieć zwyczajnie, po ludzku: dziękuję i czekam na więcej. Pańska wielbicielka.

P.s. Na dowód naszego spotkania przesyłam wyżej wspomniane zdjęcie, które jest źródłem inspiracji.

*Rumak – nasz ulubiony autor bitów i dźwięku na płytach Taco Hemingwaya.

*Tupac Shakur – amerykański raper, poeta, aktor i aktywista społeczny. Zmarł postrzelony w potyczce gangów.

*Kendrick Lamar - w tej chwili chyba najgłośniejsza gwiazda amerykańskiego rapu. Uwielbiam jego „Swimming Pools”. Właśnie ogłosił europejską trasę koncertową.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Janosik - Marek Perepeczko

Sałatka Kaliny Jędrusik

Gena nie wydłubiesz