Janosik - Marek Perepeczko
WESELE w Teatrze Powszechnym, Marek gra Wernyhorę. W
ciasnym korytarzu przed wejściem na
scenę stoi pani Irenka, garderobiana i próbuje narzucić na Marka ogromny
płaszcz. Marek jest wysoki, ma 190 cm wzrostu. Przechodząc słyszę jej śmiech i
komentarz NASZ PAN JANOSIK TAKI DORODNY CHŁOPAK . Kątem oka widzę jak ta mała,
niepozorna kobieta bierze krzesło, przystawia do stolika, wchodzi na stolik, a
ze stolika na szafkę. Obecni na chwilę zamierają. Z samej góry Irenka zrzuca
płaszcz na Marka, koledzy biją brawo
śmieją się i komentują szybko wbiegając na scenę, jesteśmy w trakcie
przedstawienia. Tak wyglądała każda jego przebióka w tym spektaklu. Ten obraz
zostanie ze mną na zawsze.
Każdego roku czekałam na letni czas, wtedy Janosik był powtarzany
w telewizji, lubiłam ten serial. Wszystko mi
się podobało, najbardziej miłość Harnasia do Maryny, rozbójnicy i
murgrabia.
Nie muszę się długo zastanawiać, mogę to powiedzieć wprost,
JANOSIK był moją wielką fascynacją, wzorem męskości, sprawiedliwym łobuzem,
który zabierał bogatym a rozdawał biednym, Polskim Robin Hoodem… Na moim
podwórku każdy chciał być w jego drużynie a rywalizacja była ostra, zbójnicka.
Zazdrościło się tym, którzy już byli na wycieczce w Zakopanem i mieli ciupagi i
kierpce. Ja miałam tylko kierpce, marzyłam o ciupadze, bardzo.
W OBLICZU KAMRATÓW ŚLUBUJĘ BIEDNYCH OD KRZYWDY BRONIĆ
BOGACZY PRAWOŚCI UCZYĆ
WAM WIERNOŚCI DOCHOWAĆ
SPRAWIEDLIWIE ZBÓJNICKĄ POTĘGĘ ROZSŁAWIAĆ
PRZYSIĘGAM WAM
JA HETMAN ZBÓJNICKI
W młodości był wysportowany trenował judo, kulturystykę, kolarstwo
i podnoszenie ciężarów. Wyglądał jak Marlon Brando. Był piękny. Kiedy po
piętnastu latach pobytu w Australii wrócił do Polski, nie przypominał już
atlety, którym był przed laty. Stał się dojrzałym nieco przygaszonym mężczyzną
ze sporą nadwagą. Marek trzymał na dystans, jak ktoś go nie znał to się nie domyślał, że tam pod skorupą
siedzi człowiek o wielkim sercu. Spotkaliśmy się w teatrze ,WESELE było długie, dzięki temu mieliśmy sporo czasu
na rozmowy. Pamiętam stolik w bufecie pod ścianą, zwykle siadał z Joasią
Szczepkowską, dobrze było się przysiąść
i posłuchać jak żywo dyskutują o polityce, książkach, wydarzeniach w teatrze.
Siedzieli i rozmawiali o wszystkim, zawsze ciekawie.
Pamiętam jak podczas
przerwy w spektaklu zorganizowaliśmy wystawę zdjęć z dzieciństwa. Bufet
był wytapetowany naszymi fotografiami i trzeba było odgadnąć kto jest
kim. Małe dzieci są do siebie podobne
więc było wiele zabawnych pomyłek, ale zdjęcie Marka było inne i rozpoznałam go od razu po oczach. Spojrzenie pozostało
takie samo dociekliwe, uważne i skupione.
Często spotykaliśmy się w wytwórni filmów na Chełmskiej, był po fabule u Ślesickiego, grał w 13
POSTERUNKU. Znowu stał się niezwykle popularny. Ludzie wszędzie go zaczepiali,
chcieli rozmawiać.
Mówił, widzisz czas leci a ja ciągle na posterunku i witał się ze
mną. Znowu zdążył jak w piosence
Wysockiego, wyrwać pióro z ogona sławy. Po serialu został
dyrektorem teatru w Częstochowie. Zwolnili
go po kilku latach, był rozgoryczony. Kiedy udzielał ostatniego wywiadu
przewidział własną śmierć. Słowa dotrzymał i kilka dni po wywiadzie umarł
poruszając całe środowisko.
Był skromnym człowiekiem. Twierdził, że nie musi być aktorem. Pewnie
wybierając jeszcze raz zostałby sportowcem tak jak marzył w młodości.
W środowisku krążyła anegdota o Marku, podobno prawdziwa. Na
próbie w teatrze, czy na planie filmowym, już dokładnie nie pamiętam, wysłuchał
od reżysera okropnych opinii na swój temat, w końcu się zdenerwował i odpowiedział AKTOR TO MOŻE
JESTEM SŁABY, ALE PRZYPIERDOLIĆ MOGĘ!
��
OdpowiedzUsuń👍
Usuńpiękna historia...
OdpowiedzUsuń35 year-old Programmer III Briney Pullin, hailing from Earlton enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Sailing. Took a trip to Historic Town of Goslar and drives a McLaren F1. mozesz sprobowac tego
OdpowiedzUsuńAktorem nie był słabym był najlepszy
OdpowiedzUsuń