Batman forever

Na skutek licznych zapytań co robiłam w Sylwestra odpowiadam. Scenariusz był nieco dramatyczny. Razem z synem karetką na sygnale zajechaliśmy na SOR w obcym mieście, szycie było konieczne. Kto ma syna ten wie, że złamania, zwichnięcia, różnego rodzaju zasinienia i szwy oraz uczulenia i pogryzienia to norma. Chirurg patrzył podejrzliwie kiedy tłumaczyłam, że syn tak ma. Po czym kazał mi wyjść. Zjechałam po ścianie i rozpłakałam się jak ta beksa ostatnia, co przyniosło chwilową ulgę. A miało być pięknie! Trzeci człowieku przybądź! Wołałam za Gombrowiczem. I nagle słyszę ten utwór "Jesteś lekiem na całe zło…" Krystyna Prońko. A w moim kierunku idzie on - Batman. Usłyszał moje wołanie i przybył tu do szpitala, żeby mnie uratować. Jak długo mam tu czekać, mówi Batman przez zaciśnięte zęby. Aż przyjdzie lekarz! Odpowiada zmęczona pielęgniarka. Mam trzech kolegów lekarzy, ripostuje nasz bohater. To czemu ich pan nie zabrał ze sobą!? Wygląda na zmęczonego, kuśtyka, twarz bez maski zakrwawiona, głowa w opatrunku, idzie w moją stronę. Wszystko dzieje się w zwolnionym tempie, ale Krystyna Prońko nadal śpiewa. On jest jak z obrazka po bitwie piękny jak anioł choć czarny. Nagle staje przede mną i porywa do tańca. Nie mogę uwierzyć. Jest silny, czuję to, bo nie mogę oddychać. Bierze mnie w ramiona i porywa do góry, suniemy nad miastem. Życie 
jest bajką! Uwielbiam go, wszystko staje się takie małe. Cały czas śpiewa Krystyna Prońko. Czuję się wspaniale, tańczymy w przestworzach. Gwiazdy, wybuchy sztucznych ogni, wielka cisza i mój śmiech, jakby cały świat miał zacząć się od nowa. Wtulam się w jego ramiona i nie boję się niczego niczego. W końcu podchodzimy do lądowania. Odstawia mnie delikatnie jak piórko, długo patrzy w oczy i całuje w czoło. Siadam na ławce obok zszytego syna, zaciskając oczy z całych sił. Chwilo trwaj. Ależ mam Sylwestra!!!! Muzyka powoli odpływa. Dawno nie czułam się tak wspaniale. Powoli powracam do rzeczywistości. Słyszę otwierające się drzwi. Prońko dogasa i odchodzi słowami tyyyy tyyy tyyy… pielęgniarka woła: Pan Grudziński! Cisza. Pan Batman! Cisza… Nie ma! UCIEK !!! 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Janosik - Marek Perepeczko

Sałatka Kaliny Jędrusik

Gena nie wydłubiesz