Być jak Jared Leto
On ma to coś i kropka. Jest celebrytą z innego świata. Wie jak zrobić prawdziwy amerykański show. Przy Jaredzie Leto wszyscy jesteśmy grubi i brzydcy, nie umiemy śpiewać i występować. Nikt nie jest tak bardzo wyluzowany i tak pewny siebie jak on. Przynajmniej tak to widzę patrząc na niego gdy śpiewa. Chce się z nim przebywać, jest absolutnie fantastyczny, pełen empatii, pozytywnej energii, zaraża radością, bije od niego światło. Jest jak kumpel z podwórka, który nie przejdzie obojętnie obok twojej krzywdy. Pomoże, poda rękę i jak twierdzi młodzież, robi to wspierając dzieciaki z depresją. Przyjechałyśmy z J. i naszymi córkami do Kopenhagi na koncert Thirty Seconds To Mars do TAP.1. Kameralne i pełne światła miejsce. Wszyscy uśmiechają się do siebie, nie ma krzyków przepychanek czy zaczepek. Popołudniowy spacer po mieście i ten obraz sprawia, że czujemy się bezpieczne. Średnia wieku publiczności od 12 do 70 lat. J. nie słucha MARSÓW wchodzi w zabawę trochę niepewnie