Daria Trafankowska - sałatka Kwiat Kalafiora
Duśka nie była mistrzem patelni, lubiła zjeść w teatralnym bufecie i nie stroniła od fast foodu. Pierwszy raz jadłyśmy razem w Londynie, gdzie pojechałyśmy z przedstawieniem „Balladyna” i była to zupa minestrone. Nigdy nie zapomnę tej zabawnej sytuacji, ponieważ doprawiając zupę przedawkowałyśmy pieprz. Nie miałyśmy pieniędzy na inne dania, więc kończyłyśmy jeść zupę ze łzami w oczach, ze śmiechu i nadmiaru pieprzu. Duśka też gotowała zupy, ale najczęściej odchudzające, z dużą ilością papryki, którą w diecie można było jeść przez tydzień do woli. Na liczne imprezy teatralne przynosiła smakowite sałatki wykonane przez siebie i tu pamiętam dwie, jedna była z utartego sera żółtego, której nigdy nie jadłam, bo wydawała mi się bombą kaloryczną a druga z kalafiora. Zawsze przed bankietem czy wspólną imprezą pytałam Duśkę, czy będzie sałatka z kalafiora. Wtedy ona sałatkę robiła i było rozkosznie. Kiedy już się uzależniłam od kwiatu kalafiora, Duśka dała mi radę, powiedziała że już cz